Znalezione na Allegro - panda
Dmoch - 2013-05-03, 21:54 Temat postu: panda ostatnimi czasy korci mnie kupić takie auto: http://allegro.pl/fiat-pa...3220327525.html
jeździł ktoś może takim? niestety wersja 4x4 nie posiada silnika 903 ccm....
archicar - 2013-05-03, 23:53
Pawle, zajrzyj na fanclub fiata pandy.
Mam 3 takie Pandy. Oprócz 4x4, która jakkolwiek jest fantastyczna w terenie to jednak jest dość droga w serwisowaniu. W Polsce do takiej części w zasadzie nie ma. Wszystko na zamówienie a w kontekście "specjalistów" i "znawców" w hurtowniach i warsztatach lepiej się w to nie pakować. Dla przykładu: amortyzator przedni Magneti Marelli do Pandy 4x2 kosztuje w porywach 140zł,- za sztukę a do 4x4 dwa razy tyle. Tylny most w Polsce nieserwisowalny. Nie wyobrażam sobie oddać Pandę do jakiegoś mechanika w Polsce a co dopiero 4x4.
Pomijając koszt samego auta. Dobre 4x4 to wersja Trekking po 1992r z silnikiem 1108cc Fire z pełną elektryką itd. Takie auta są ocynkowane i wyglądają dość przyzwoicie. Stara Panda sprzed roku 1986 - niecynkowana, siermiężnie wyposażona, dość nędzna w dotyku i w looku.
Mechanika Steyr Pucha jest bardzo trwała, ale jeśli taka Panda jest już w Polsce to z bardzo nielicznymi wyjątkami, życie ma za sobą. Najczęściej z powodu korozji. Wersja 4x4 wykorzystywana była głównie jako wóz użytkowy a nie bulwarówka jak np Vitara. Jeśli Włoch pozbywa się 4x4 to nie warto już jej kupować. Ceny przyzwoitych egzemplarzy w Italii zaczynają się od 2000 Euro. Poniżej tego pułapu to raczej złom.
Inaczej np w Holandii gdzie te auta były traktowane jako Fun Car. Tam za 2000Euro kupisz pyszny egzemplarz, warty uwagi i inwestycji.
Przytoczona Panda na Alledrogo to szmelc. Nie brałbym nawet za darmo. Jest na tyle różna od wersji 4x2, że nie warto bawić się w przekładkę karoserii. Za wielka rzeźba na dole.
Znacznie bardziej polecałbym kupno wersji 4x2. Jeśli nie musicie mieć koniecznie auta terenowego to w zupełności wystarczy. Jest na tyle wysoka że po lekkim terenie polata. Części względnie tanie (nie licząc ryżowych gównianych) i dość łatwo dostępne.
Polecałbym wersje z silnikiem 999Fire - najlepszy stosunek mocy do ekonomii i frajdy z jazdy. Unikajcie tanich egzemplarzy wersji Selecta z automatem ecvt. Mam taką ale jest to jedna z droższych zabawek, choć jazda nią jest bardzo przyjemna. W Polsce skrzyni ecvt nie umie naprawić nikt, może poza p. Olczakiem z Nadarzyna ale tam za taki serwis kupisz Pandę w stanie bdb. Samo serwisowanie domowe Selecty jest też dość ciężkie finansowo. Np. litr właściwego oleju do skrzyni kosztuje ok 100zł,-. i nie radzę lać tanich zamienników bo raz dwa będzie po skrzyni. To samo z filtrami. Co 40 tys trzeba wymieniać a w Polsce nie sprzedaje ich nikt poza Subaru (na zamówienie - koszt ok 300zł,-) !!
Nie polecam wersji z silnikiem 899cc. Choć to potomek naszych Zastavkowych silników to niestety jest skiepszczony gównianym monowtrsykiem Weber Marelli który lubi płatać figle.
Najlepsze wersje (jak się trafi) -
750 Fire - wersja S - ma 5 biegową skrzynię biegów - zużycie paliwa w mieście ok 5L !!
750OHV - silnik pokrewny 900 - z gaźnikiem takim jak w Z-1100 - bardzo oszczędny ale słaby.
903cc na gaźniku --- OK, ale rzadko spotykany w rocznikach po 90r
999Fire na gaźniku --- bdb wybór, najoszczędniejszy i dość żwawy. Łatwy montaż LPG !
999Fire na monowtrysku BOSCH - j.w. ale pojawia się Lambda za 260zł,- (co 80tys km)
1108Fire na gaźniku --- j.w. -- pali ciut więcej
1108Fire na monowtrysku BOSCH - j.w. pali ciut więcej.
Nie polecam wszelkich silników z monowtryskiem Weber Marelli - klon tego co w Seicento / Cinquecento / Punto mkI. === wali się mapa wtrysków przy LPG świruje wszystko. Pali więcej niż BOSCH, problemy z silnikami krokowymi, lambdą (4 kablową) i inną elektroniką.
SWAP'y --- w tym momencie najłatwiej kupić właśnie wersję FIRE na monowtrysku Weber Marelli lub wielowtrysku Wber Marelli i wsadzić doń silnik i komputer od Punto I lub Punto II (Pandy 2). Jest tez opcja wsadzenia silnika 1,2 Fire 16V od Sieny czy punto ale to już więcej dłubania.
Dmoch - 2013-05-04, 10:08
kurcze, Pawle z Ciebie to chodzaca encyklopedia. Kiedys widziałem też Pandę z silnikiem 650 chłodzoną powietrzem, a może to była marbelka?
archicar - 2013-05-05, 01:22
Panda z silnikiem 650 to był prekursor!
Od początku....
Panda 30 czyli właśnie model z silnikiem 652cc powstał na zamówienie FSM jako pojazd mający zastąpić przestarzałą Syrenę, Syrenę Bosto, R20 oraz uzupełnić lukę pomiędzy Fiatem 126 a 125. Nie przyjął się bowiem na Polskim rynku model 127 ani tym bardziej 128. Nawet Zastava 1100 była autem luksusowym, dostępnym dla wybrańców.
Polska ze swoimi wiecznie gównianymi drogami, słabym serwisem będącym na poziomie Trabanta czy Zaporożca, bardzo potrzebowała prostego w produkcji i obsłudze, taniego i uniwersalnego auta. Takim właśnie był projekt Fiat Zero.
Po stworzeniu wersji poprototypowych, w zasadzie produkcyjnych, jakaś część trafiła do Polski, gdzie odbywała karkołomne testy prowadzone przez Bosmal. Samochód miał się nazywać Fiat 141p i miał wykorzystywać zespół napędowy Fiata 126. Stąd pod koniec lat 70 pojawiły się silniki 652cc w Maluchach.
Silnik 650 powstał głównie dla Pandy. Miał inny kolektor dolotowy, nieco inaczej profilowane kanały w głowicy, większe zawory oraz inny wałek rozrządu. Całości dopełniał dwugardzielowy gaźnik oraz inna dmuchawa powietrza tudzież jej obudowa. Silnik rozwijał moc 33KM. W Pandzie był on ustuowany z przodu a zatem był obrócony o 180* w stosunku do silnika w Fiacie 126p. Skojarzony był z dobrz nam znaną skrzynią biegów, maluchowską ale wyposażoną w synchronizację 1 biegu, nieco dłuższe przełożenia oraz dyferencjał będący lustrzanym odbiciem tego ze skrzyni 126p. Skrzynia ta, po ponownym odwróceniu dyfra i zmianie kirunku nacięcia przekładni hipoidalnej znalazła zastosowanie w Cinquecento 700 całą dekadę później!
Silniki 652cc były produkowane jedynie w Bielsku. Te do Pandy szły na eksport do Włoch i nimi spłacać miano licencję na Pandę.
Do produkcji Fiata 141p w Polsce nigdy nie doszło z powodu stanu wojennego i odgórnych decyzji. Panda pozostała w Italli gdzie stała się jedną z największych ikon tamtejszej motoryzacji.
Krótko po pojawieniu się Pandy 30 (650cc) na rynku włoskim zaprzestano produkcji Fiata 127, którego Panda jest tak naprawdę oczywistym sukcesorem. Powstał model Panda 45 z silnikiem OHV 903cc 47KM przeszczepionym wraz ze skrzynią biegów z Fiata 127. Niemal równolegle powstało też Uno z tym samym zespołem napędowym.
Wtedy także Pandę przekazano do produckji w Hiszpanii, gdzie zastąpiła Seata 133 (ostatnie wcielenie naszej Fići, będące kompilacją modeli 600, 850, 126 i 127). W Hiszpanii auto do 1985r produkowane było jako Seat Panda i poza emblematami nie różniło się niczym od wersji włoskiej. W obu krajach wprowadzono do Pandy silnik 843cc OHV pochodzący właśnie z modelu 133 (choć w Pandzie był prawoobrotowy). Model Panda 34 wprowadzono głównie w celu obniżenia kosztów podatkowych w krajach śródziemnomorskich oraz np Niemczech. 34ło oczywiście ilość koni.
Po rozwodzie Fiata z Seatem ten drugi musiał wizualnie i technicznie mocno zmienić pierwowzór aby móc go sprzedawać na rynkach EWG. Tak powstała oplasticzone: Fura z modelu 127, Ronda z Ritmo, Malaga z Regaty czy właśnie Marbella z Pandy.
Co do tej ostatniej zdania są podzielone. Jedni wolą Fiata inni kochają Marbellę.
Marbella pozostała w produkcji do roku 2000. Do końca bazowała na pierwszej Pandzie. Fiat od 1985 roku wprowadził zmodernizowaną Pandę na płycie podłogowej Lancii Y10, wyposażoną w tylną oś skrętną na sprężynach w miejscu dwóch resorów piórowych.
Owe resory i stara płyta podłogowa pozostały już tylko w modelach 4x4 zarówno w Pandzie jak i Lancii Y10.
Seat Marbella do końca stosował silniki OHV o pojemności 843cc, 903cc na gaźnikach. Od 1993r wprowadził silnik 899cc wraz z monowtryskiem Weber Marelli pochodzący z Polskiego Fiata Cinquecento. Od 1987r Seat produkował także wersję Terra będącą w istocie sukcesorem Seata 600 Formichetta. Do napędy służyły 2 silniki. Benzynowy OHV 903cc na gaźniku oraz silnik VW 1,4 Diesel pochodzący z modelu Polo. Marbella odeszła do lamusa w roku 1999.
Fiat od roku 1985 wstawiał do Pandy głównie silniki FIRE OHC o pojemnościach 767cc, 999cc i 1108cc w najprzeróżniejszych zestawieniach skrzyniowych.
Pojawiła się także wersja wysokoprężna z silnikiem diesla 1298cc wolnossąca jako odpowiedź na Daihatsu Charade 1,0 Diesel, jednak nie odniosła sukcesu.
W latach 90 doszła wersja Elettra z napędem elektrycznym.
Pomimo stosowania w Pandzie nowoczesnych silników wciąż w gamie była wersja z silnikiem OHV 903cc na gaźniku. Od 1986r doszła także wersja "750" z silnikiem bazującym na 903cc ale o pojemności 767cc. Nie był to silnik z Zastavy 750 jak niektórzy myślą. Wersja 750 OHV była sprzedawana tylko na włoskim rynku, podobnie jak wersja Panda 30 z silnikiem 652cc.
Od roku 1992 wprowadzono tylko jedną wersję OHV o pojemności 899cc. Silnik produkowany był w Bielsku i w Pandzie przeszedł test bojowy przed wprowadzeniem go do Cinquecento 900 w roku 1993 (pierwsze cieniasy miały gaźnikowy silnik 903cc produkowany w DMB Beograd - kooperacja z Yugo).
Silnik 899cc na monowtrysku Weber Marelli dokonał żywota w 1999r zarówno w Seicento, jak w Pandzie a także w Marbelli.
Panda od roku 1999 była produkowana już tylko w jednej wersji silnikowej a mianowicie wyposażono ją w silnik FIRE o kodzie 187, 1108cc 54KM OHC pochodzący z Fiata Punto Mk1 MPI. Silnik wyposażono w pełny wtrysk Weber Marelli. Jego moc w Pandzie wynosiła jedynie (a może aż?) 55KM i była ograniczona wysokością krzywek wałka rozrządu.
Był tzw model 2000.
Miał już system EOBD, na życzenie wyposażano auta w ABS, klimatyzację (na rynek japoński), 2 sondy Lambda. Panda 2000 była w zasadzie mułem w którym przygotowano napęd Fiata Gingo czyli Pandy MkIII produkowanej w Polsce od 2003 do 2013r.
Panda 2000 była oczywiście produkowana równolegle z modelem 4x4. W wersji 4x2 wychodziła w 2 wersjach
Hobby - elektryczne szyby i centralny zamek, relingi na dachu, szyby zielone i kapsle na kołach i listwy odbojowe na bokach
oraz w wersji:
Young - golec, bez tego wszystkiego za to z ładniejszą tapicerką
Panda 4x4 także w dwóch wersjach:
Trekking i Climbing, różniły się w zasadzie duperelami.
Było jeszcze wiele pośrednich wersji, przejściówek, wariantów wyposażeniowych itd.
Panda..? Rewelacja jak dla mnie!
Kto raz posiądzie to szalone pudełko, ten je albo znienawidzi albo pokocha do grobowej deski.
Należę do tej drugiej grupy.
Nie wyobrażam sobie bez niej życia. Podobnie jak i bez Fići.
Co roku Pandą pokonuję od 6 do 8 tys kurs do Jugosławii, Włoch i okolic... Nigdy żadna moja Panda mnie nie zawiodła. Wszędzie się ją naprawi jakby co. Prosta jak konstrukcja cepa, wygoda, bajecznie pojemna i po prostu genialna.
Mimo tego, że ma już prawie 30 lat (jako model) wciąż wygląda świeżo (mowa o modelach po 1986r) i nie trąci myszką. To wózek z charakterem, nietuzinkowy, tani do bólu i dający niesamowitą frajdę z jazdy.
Polecam wszystkim... i zapraszam na:
http://www.fiatpanda-klub.pl
Michał - 2013-05-06, 07:21
Na moim osiedlu stoi Czarna Marabella. Właściciel jest skłonny sprzedać bo nie pali na jeden gar. Zaproponowałem mu 700 zł. bo OC i przeglądu brak. Zastanawia się. Jak ktoś chce mogę podać jego numer telefonu może się dogadacie
archicar - 2013-05-06, 22:33
Dużo jak za Marbellę w takim stanie...
Za 7 stówek to w Gdańsku niedawno była czarna Panda z 1994r z idealnym silnikiem 750 FIRE, V biegowa i pełnymi opłatami. Jedyny szkopuł to były drzwi a w zasadzie brak dolnych ich części, ale co to za problem... Nawet na Alledrogo się zdarzają i to całkiem (Alle) niedrogo
Michał - 2013-05-08, 08:28
Cóż pewnie jak piszesz że była to już poszła. Może jeszcze coś wpadnie. Ta Marabella jest dość zdrowa, choć poobijana. Widzę ją, że ciągle aktualna.
archicar - 2013-05-08, 10:06
Kłopot w starej Pandzie i Marbelli a także wszelkich Pandach czy Y10 wersji 4WD polega na tym, że mają one z tyły dwa piórowe resory. Jak pęknie wieszak, kaplica, pióro też kaplica.
Nowego nie uświadczysz, może w Italii ale za ciężką kasę. Używek też w zasadzie nie ma a klepanie było dobre w czasach syren i maluchów. Dziś to zabójstwo.
Poza tym wszystkie Marbelle a także Pandy sprzed 1990r były nie cynkowane co daje pole do popisu rudemu. Mówisz że ta Balla jest zdrowa... Obejrzyj dokładnie stan rantu łączącego płytę podłogową z progami. Chwyć to palcami i ściśnij w wielu miejscach na całej długości. Jak gdzieś zachrzęści to daruj sobie to auto. Będzie efekt polskiego Uno. To samo dotyczy drzwi, zwłaszcza dolnych narożników, tylnej klapy od spodu i maski od spodu w przedniej części. Marbella ma w komorze bagażnika pełne boczki i nie widać nadkoli. Fajne, ale musisz je zdjąć. Gniją na potęgę mocowania pasów tylnych i pachwina nadkola z podłogą bagażnika.
Dodatkowo, stara Panda i Marbella mają fotele mocowane na szynach jak w 126p. Często szyny wylatują wraz z kawałkiem podłogi. Marny patent. Panda od 1990r ma już w standardzie podłogę z Lancii Y10 i fotele na bocznych prowadnicach zbudowane tak samo jak fotele w Uno. To na plus.
Stare Pandy na resorach oraz Marbelle mają jeszcze jeden wielki szkopuł. Blaszany zbiornik paliwa. Zmora posiadaczy. Gniją te zbiorniki tak jak w Uno. Nowy kosztuje krocie. U nas praktycznie ie do zdobycia.
Pomijam kwestie wizualne Marbelli bo to już rzecz gustu. Dla mnie Bella jest jak Seat Fura... za dużo tandetnego plastiku na bokach, popsuty stylistycznie przód, modny może w latach 80 ale nie dziś.
Panda natomiast ma ponadczasowy look. Bryła wzorowana na Range Roverze ma klasyczny kształt terenówki. Nawet najstarsze egzemplarze wyposażone w blaszany grill z przodu nieźle się jeszcze prezentują. Ja osobiście inwestowałbym raczej w Pandę, jednak to tylko moje zdanie i nikomu nie chcę go narzucać.
Jedno co w Marbelli podoba mi się bardziej niż w Pandzie to miękkość zawieszenia. Bella jest pod tym względem bardziej komfortowa, nawet od starej Pandy na resorach. Dotyczy to głównie przednich kolumn McPhersona, które są nieco inne niż w Pandzie. Mają inne poduszki górne oraz delikatniejsze sprężyny o większej ilości zwojów. Przyjemniej się prowadzi. Lepszy komfort resorowania. Tu dodam, że z powodu innej budowy kielichów zawiechy z Belli nie da się przełożyć do Pandy i na odwrót.
Gdybym miał kupić wersję na resorach to chyba wolałbym poszukać pierwszej Pandy w dobrym stanie. Zawsze można złapać dwie sroki za jeden ogon. Raz, że będzie to już oldtimer, klasyk, mile widziany nawet na zlotach zabytków, dwa, że wciąż to Panda i zapraszamy do klubu Pandy, trzy, że jej wiek i wygląd nic nie zmienia w kwestii użytkowości i przydatności tego autka.
Szukałbym tu najprostszej wersji z silnikiem 903cc ale koniecznie z 5 biegową skrzynią. Ciężko taką trafić ale się zdarzają. W razie czego można adoptować skrzynię z CC lub Uno. Wszystko pasuje.
Michał - 2013-05-09, 08:50
Panda to mój taki projekt na daleką przyszłość. Po prostu chcę kupić i postawić niech czeka lepszych czasów. Może na emeryturze się nią zajmę. Teraz trzeba się tylko rozglądać bo będzie jak z syrenami. W ostatnim rzucie na taśmę kupiłem dwie sztuki za grosze. Teraz tylko szukać ze świecą takich.
Dmoch - 2013-05-09, 17:16
Michał napisał/a: | Panda to mój taki projekt na daleką przyszłość. Po prostu chcę kupić i postawić niech czeka lepszych czasów. Może na emeryturze się nią zajmę. Teraz trzeba się tylko rozglądać bo będzie jak z syrenami. W ostatnim rzucie na taśmę kupiłem dwie sztuki za grosze. Teraz tylko szukać ze świecą takich. |
to ile masz tych aut?
Michał - 2013-05-09, 19:45
Mam 3 syreny dwie 105 i jedną 104 ale są raczej w małej ruince. 104-órką przyjechałem na kołach jakieś 12 lat temu. Tamte pozostałe ściągnąłem na sznurku trochę zdekompletowane. Kiedyś może je puszczę do ludzi albo poczekają na lepsze czasy. Na razie stoją spokojnie w suchym pomieszczeniu.
|
|
|