Forum ZASTAVA 750 / FIAT 600 forum dla miłośników zastawy 750 i fiata 600
Renowacje - Zastava 750 '64
archicar - 2014-01-11, 17:58 Temat postu: Zastava 750 '64Nowy rok, nowy temat.
Klika lat temu kupiłem Zastavkę z 1964r. Zakup na zasadzie zamrażarki, czyli "stój i czekaj". Fića była w niezłym stanie, tj to co ważne miała zdrowe. Mając nieograniczony dostęp do elementów blaszanych nawet nie zastanawiałem się nad kupnem. Pojechałem do Tczewa (blisko było!) i kupiłem. Wózek znany był mi od początku lat 90, kiedy to mając swoją pierwszą 750kę objeżdżałem okolicę w celu chwalenia się i szukania innych egzemplarzy do wspólnego "rajdowania" i zlotów.
Błądząc po uliczkach Tczewa coś błysnęło za płotem... jakiś chromik... jakiś ogonek.. - jest! Zastavinka, stała dość mocno ukryta ale .. ma się nosa.
Miły właściciel widząc moją nabrał zaufania i proszę bardzo.. wejdź i oglądaj.
Kilkadziesiąt minut rozmowy.,. obietnice, że się teraz będziemy spotykać na zlotach itd...
Oczywiście nigdy później się nie widzieliśmy, choć autko, nazwane przeze mnie "pingwinem" z racji malowania, widywane było to tu to tam, jednak nigdy na żadnym zlocie czy wystawie zabytkowych aut.
Był to rok 1995. Owa Fića wyglądała wtedy tak:
Moja Fića w 95r była jeszcze kupą jeżdżącego złomu z rurami w miejscu progów, więc ten egzemplarz był niemal objawieniem.. . Wtedy także byłem początkującym użytkownikiem Fići, miałem na kołach plastikowe kapsle z malucha, radio z cd w środku i wiedzę tematyczną na poziomie bliskim zeru.. Dziś nie spojrzałbym na nią wcale, bądź od razu uznał za "kundla" do remontu. Cóż. czasy się zmieniają i ludzie też.
Jak wspomniałem właściciel "pingwina" nigdy się już ze mną nie kontaktował. O aucie słuch zaginął. Fića stanęła zapewne w jakiejś szopie i została zapomniana.
Kilka lat temu, ni stąd ni zowąd pojawiła się na Alledrogo. Pierwszy rzut oka i od razu przypomniało mi się co to za auto i skąd pochodzi. Choć wówczas a był to rok 2008 wyglądała tak:
Masakra co..?
Cena rzędu 300zł,- była jednak na tyle atrakcyjna, że niemal od razu po zaistnieniu aukcji zadzwoniłem i zaklepałem autko dla siebie. Kilka dni później zorganizowałem transport i "pingwin" trafił do mojego garażu!
Stan auta oceniłem na miejscu i okazał się jeszcze gorszy niż widać było ze zdjęć.
Fakt, że Fića była restaurowana w 1993r nic spowodował tylko pogorszenie sytuacji.
Otóż, jak dowiedziałem się od właściciela (a był to już następny po tym z Tczewa), autko zostało wykopane w 1990r w garażu jakiegoś leciwego dziadzia, sąsiada. Pan Tomek (bo tak miał na imię ten którego poznałem w 95r) dostał ją chyba gratis. Auto było w doskonałym stanie. Miało nieco ponad 70tys przebiegu i wszystkie oryginalne blachy, wyposażenie itp. Było koloru kości słoniowej, co w tamtych latach zakrawało na obciach. Pan Tomek pojeździł nią zatem 2 lata, niestety na co dzień, co zaowocowało szybką biodegradacją progów i drzwi Fići. Postanowił zatem dokonać remontu i malowania. Zrobiono to w pierwszym lepszym warsztacisku pod Tczewem, przy użyciu młotka i przecinaka oraz wiadra gipsu i farby ftalowej. Efekt był .. piorunujący co widać na pierwszej fotce. Jako konserwantu użyto jakiegoś lepiku do izolacji fundamentów a w progi wlano... bitex. Stan blachy po tylu latach (nadmienię że głównie stania!) jest taki oto:
Jak widać, stan jest taki sobie. Zły nie jest. Jest to w sumie bardzo dobra baza do remontu ale na wjazd widać, że do wymiany na nowe są oba błotniki przednie, pas przedni, progi zewnętrzne i wewnętrzne a także podłoga. To taki standard. Do tego dochodzą nadkola przednie i tylne przynajmniej do niezłego łatania no i drzwi...
Porównując tę Zastavę do Fiata 6ooD z 64r którego robiłem kilka lat wcześniej (czerwony z tematu poprzedniego) to ona jest jak nówka! I do tego nie pokundlona elementami z innych aut co ma kolosalne znaczenie przy remontach blacharskich.
Dwa lata temu już miałem się zabierać za jego remont ale jak wiecie rozchorował mi się synek na białaczkę w związku z czym wszystko uległo zamrożeniu na rok. Dopiero teraz przystępuję do akcji.
W międzyczasie także okazało się, że łatwiej i szybciej będzie kupić inną lepszą karoserię, dokonać w niej małych retuszy. Tak też się stało. Dwa lata temu znalazłem w Lublinie piękny egzemplarz, który spełniał nasze założenia. To także Zastava 750 i też z roku 64. kupiłem samo nadwozie na kołach. Cena 200zł,- ! Jak za złom! Stan o niebo lepszy od "pingwina". Warto było. Ją postanowiłem robić a Pingwina albo pogonić dalej albo zostawić jako dawcę kilku zdrowych puzzli.
Oto ona:
Do wymiany jak widać tylko progi zewnętrzne i dosłownie kilka łatek w podłodze, progach wewnętrznych oraz poprawić trzeba będzie dolne narożniki pasa przedniego przy łączeniach z błotnikami bo co tam zakitowano.
Spód jak dzwon. Newralgiczne punkty super.
Główne mankamenty góry to podszybie tylnego okna - masakra, sito i na dodatek zgnita zupełnie ramka wzmacniająca. Do wymiany są także drzwi ale to mam już załatwione.
Tak to wszystko wygląda na dziś.
W poniedziałek zaczynam wycinki. Nie spodziewam się, że będzie lekko. Zapewne znajdą się jeszcze inne miejsca do rekonstrukcji, ale i tak jest to jeden z najfajniejszych egzemplarzy jakie przyszło mi restaurować.
O postępach prac będę sukcesywnie informować .archicar - 2014-01-22, 01:36 Po kilku dniach lenistwa dziś zabrałem się za Ficzkę.
Temat dnia - szukanie dziury w całym, czyli pierwsze odkrywki za pomocą dłuta i szpikulca. Napotkane miejsca typu ser szwajcarski zostaną usunięte przed piaskowaniem nadwozia.
To znacznie ułatwi pracę piaskarzowi i obniży koszt usługi.
Na dziś znalazłem kilka niegroźnych dziurek i "zmiękczeń" w okolicach nadkoli przednich, a ściślej w typowym newralgicznym miejscu połączenia nadkola, progu wewnętrznego i podłogi.
Nadkola tylne i kieszenie pod tylnymi lampami prezentują się bdb. Na fotkach widać nieco powierzchownej rdzy i jakieś liście czy inne śmiecie ale denka kieszeni porządnie obstukałem ostrym młoteczkiem i są jak dzwon. I to oryginalne, nie dorabiane kiedyś. Fajnie! Dobrze wróży...
Niestety problem mam z tylnym oknem. Już kiedy kupowałem tę Fićę widziałem, że są tam "falbanki" ale jakoś nie macałem tego zbytnio (była zima,. mróz, w łapki zimno było).
Po dokładnych oględzinach widać, że w zasadzie nie istnieje ramka wzmacniająca od wewnątrz.
Na dole jej w zasadzie nie ma, góra to sito. Miękka jest i cienka jak papier. Zgniła.
Rzadko się to zdarza. Sprawa raczej nie naprawialna, bo i skąd taki profil wytrzasnąć.
Tu mam pytanie do Szanownych Kolegów - może ktoś ma jakąś budę na pocięcie..? Kupiłbym (o ile jest to zdrowe) kawałek dachu wraz z ramiakiem tylnego okna wycięte jak na poniższym zdjęciu. Tak minimum 5cm dookoła otworu okiennego. Może być z całym pasem pod oknem wraz z zawiasami. Miałby ktoś..? Tylko warunek taki, że musi być zdrowe. Dam to do szkiełkowania i wkleję w dach całość.
Do wymiany całkowitej są drzwi pasażera. Sito na dole. Brzydko zrobiony dół poszycia. Na szczęście mam "nowe" drzwi. Plug & play. Nawet nie będę tych reanimować. Szkoda czasu.
A tak wyglądają łuczki między błotnikami przednimi i progami oraz progami i błotnikami tylnymi. Ładnie to wygląda nawet... Niestety progi są do absolutnej wymiany na nowe. Ktoś je zrobił z jakiejś rynny. Są krzywe i mają brzydkie łuczki.
c.d.n....Hamer_mocne - 2014-01-25, 19:47 Z ciekawością przeczytałem temat Oby tak dalej, fajnie że wrzucasz zdjęcia, będą one pomocne w innych remontach. pozdrawiamarchicar - 2014-02-05, 11:58 Po feryjnej przerwie wznawiam prace na Fićą.
Wczoraj postanowiłem wymontować drzwi. Ponieważ kupiłem inne zdrowiutkie typu plug & play, nie ma sensu na razie robić oryginalnych.
Niestety, jak to już drzewiej bywało, nastąpiły niezłe komplikacje z wybijaniem sworzni zawiasów. Górny po odcięciu łba jakoś poszedł ale z dolnym męka pańska.
W końcu po :grzaniu palnikiem, studzeniu lodem, nawiercaniu itp.. naciąłem cały zawias wzdłuż... i poszło. Szczelinę trzeba będzie obspawać i obrobić ale to dopiero po całkowitym spasowaniu całej budy:
cdn...Anonymous - 2014-02-05, 19:09 Z tymi zawiasami tez się mordowałem jak zdejmowałem drzwi z mojego dawcy. Pasowanie tam jest konkretne+ korozja i niemożliwośc podejścia bez specjalistycznej praski robi to przedsięwzięcie niezłym bajzlem. Sposób z nacinaniem wydaje się najszybszy i wcale jak sie wydaje nie najgorszy zważając na to, że podczas swykłego wybijania mozna uszkodzić co nieco....Michał - 2014-02-08, 03:44 Linia cięcia wskazuje, że robiłeś to ręcznie brzeszczotem. Ja chyba nie dałbym rady ręcznie poszłab szlifierka w ruch. Choć pewnie bym narobił większych strat. Podziwiam cierpliwość. Czekamy na więcej.archicar - 2014-02-08, 19:33 Ręcznie...? Brzeszczotem..?? Chryyyste.. ale Ty mi źle życzysz....
Nigdy w życiu..... za leniwy na to jestem.
W ruch poszła szlifierka z tarczą do cięcia o grubości 1mm... Michał - 2014-02-09, 21:54 no tak też myślałemDmoch - 2014-02-10, 11:53 Archi, podszybie które może Cie zainteresować, może jest dostepny też i tył...:
http://allegro.pl/zastava...3959973096.htmlHamer_mocne - 2014-02-10, 17:19 Tyłu nie ma, pytałem jak chciałem zmieniać u siebie szybę na oryginalnąGreg - 2014-02-10, 18:32 Nie ma, ostatni widzialem resztki tego podszybia z zawiasami na allegro...Dmoch - 2014-02-11, 11:22 Archi ja zerknę jak się ma sprawa u mnie, na pewno mam to co Cie interesuje w 2 kawałkach. Jeśli Ci to nie przeszkadza to mogę zobaczyć jaki jest stan pod katem rdzy. Nie gwarantuję jednak czy dół bedzie dostępny, musze pomierzyć jaka tam jest odległość od zawiasów, bo będzie mi wszystko poniżej potrzebne.archicar - 2014-03-15, 12:17 Po kilku tygodniach znów ruszyły prace na Fićą.
Koniec stycznia i luty to okres śniegu, soli i syfu na drogach, przynajmniej u nas. Kilka dni w lutym spędziłem na wyszukiwaniu miejsc korozji i tego co trzeba by wymienić.
Cóż... Fića pobejcowana rudym podkładem wyglądała dużo lepiej. Niestety poza oczywistymi wycinkami okazało się, że są miejsca grubo szpachlowane. Po zdjęciu gipsu - masakra. Albo jakieś cynowane miejsca albo spawy albo po prostu dziury.
Do wczoraj prowadziłem jeszcze kopalnie odkrywkowe. Im głąbiej tym gorzej.
Oto obraz stanu rzeczy z przedwczoraj:
Postanowiłem jednak zdjąć przednie błotniki. I słusznie zrobiłem. Choć mają niezły kształt i wyglądają na solidne to jednak jest łata na łacie... Wstawki, uzupełnienia, itd...
Nie uznaję takich półśrodków. Mam nowe i takie wstawię.
Na zdjęciach widać także otwarte mocowanie resora. Po odgięciu blachy - na gładko - ziemia, choć sucha. Słupki przednie - tragedia. Poza tym wiele drobnych miejsc do poprawek, łatania lub wyklepania.
W takiej sytuacji decyzja mogła być tylko jedna. PIASKUJEMY...!
Wczoraj rano szybka akcja i ok 13 Fića zawitała u piaskarza.
Chłop się za głowę złapał jak zobaczył ile roboty przed nim. Mnie wydawało się, że to max 2 -3 godziny... Skończył koło 19.
Poszły 3 pełne piaskarki najdrobniejszej frakcji na wnętrze i zewnętrzne, oraz 2 piaskarki frakcji 1 do 1,5 mm na spód i nadkola.
Piaskarz - fantastyczny. Dokładny, trzeźwy i myślący. Pierwszy raz u niego byłem. Jestem bardzo zadowolony.
A oto efekt:
Tyle od piaskarza. Po powrocie do domu zrobiłem jeszcze kilkanaście zdjęć lepszym aparatem. Teraz widać co jest do wymiany lub zrobienia:
Tak to wygląda na dziś....
Masa pracy, czasu i kasy...
O postępie prac będę sukcesywnie informować.
c.d.n....Greg - 2014-03-15, 20:53 Widze ze praktycznie wszystkie gnija w tych samych miejscach. Widze ze to kolejny egzemplarz z latkami wstawianymi na zakladke. Takie zakladki po kilku latach gnija od srodka...a potem niespodzianka i znowu trzeba latac to samo miejscearchicar - 2014-03-15, 21:03 Otóż to! Dlatego właśnie ją piaskuję. Potem wszystkie takie "kwiatki" wycinam i wywalam. Jeśli już łatam to na styk z fazką. Tu wyłatam podłogę bo jednak prawie 80% jest OK, ale tych błotników... fuj, nie założę.
Tu właśnie widać jak nieumiejętnie była blacha robiona. I to robiona w latach dwutysięcznych... !
Fakt też, że wcześniej nieźle wyglądała, choć wprawne oko wykryło "podpierduchę" gdzieniegdzie.
Cóż... będziem robić...
W porównaniu tego Fiata 6ooE z 64r to ta Zośka i tak jest super.
Szybko pójdzie...