Forum ZASTAVA 750 / FIAT 600 forum dla miłośników zastawy 750 i fiata 600
Silnik - od czego silnik
Dmoch - 2008-07-22, 00:51 a czy do 900ki chłodnica może być oryginalna?Michał - 2011-10-23, 06:04 Witam odświeżę trochę temat. Dużo jest roboty z przekładką silnika np. od marabelli. Jest koło mnie jeden http://allegro.pl/silnik-...1848786487.html w dobrej cenie 400 zł. co sądzicie o tym. Mój 750 jest słaby ledwo ciągnie.archicar - 2011-10-24, 01:48
Dmoch napisał/a:
a czy do 900ki chłodnica może być oryginalna?
Nie bardzo....
Tzn jakbyś miał nową fabrycznie to pda radę ale stara za nic w świecie. Bedzie się nieco grzało. Musisz na 100% otworzyć na stałe klapę pod chłodnicą, dospawać takie ścianki aby lepiej zasysała powietrze (tzw cug) i mieć super wydajną pompę wody najlepiej ze skośnymi łopatkami w środku. Wszelkie próby robienia elektrowentylatorów itd na nic... będzie jak w BISach... co chwilę UPG.
Moim zdanie pakowanie innych silników do tego auta to nonsens.
O ile jeszcze kombinacja z całym zespołem napędowym od 850 ma teoretycznie jekiś sens o tyle montaż 900 czy 850 prawoobrotowego sensu nie ma.
Skrzynia biegów jest jaka jest. Ma gówniane przełożenia i szybciej jeździć auto nie będzie. Może na sprincie nieco zyskać ale do tego proponuję sobie kupić golfa albo jakieś inne tego typu badziewie i nie niszczyć zabytków. Szkoda po prostu.
Każdy kto robił takie pasówki po jakimś czasie sam dochodzi do wniosku, że co oryginał to oryginał i nie ma co tego ruszać. Włącznie ze mną. Sam na początku próbowałem z silnikiem 903cc. Z wielkim trudem zdobyłem oryginalną pompę wody do silnika 100G (opartego o blok 903 - chodzi o sposób mocowania pompy wody) stosowaną w jugosłowiańskiej wersji Fiata 900T czyli Zastavie 900AK (miała silnik Yugo 45 czyli 903cc i skrzynię jak 750ka ale z przełożeniem głównym 8:43). Pompa ta miała przylgę przystosowaną do pionowej przylgi bloku silników 100G (czyli 850 903 750 z pandy 899z cc/sc itd) oraz skośne łopaty wirnika w środku. Część na wagę złota bo stosowana także w niektórych wersjach Zastavy Nacionalna Klasa (jugoabarth) i kosztująca majątek.
Oczywiście nowa chłodnica itd...
Po pół roku walki z tym bolidem przełożyłem wszystko do laminatowego nadwozia i pogoniłem do Wawy (plastikowy pseudoabarth, oszpecony tanimi kalkomaniami z tesco i alusami z punto - do dziś pluję sobie w brodę ze to sprzedałem!). Do mojej 750 wrócił oryginalny silnik. Taniej wyszedł generalny remont wraz z głowicą (niecałe 700zł) niż ta cała operacja. Nigdy to dobrze nie grało, zawsze były jakieś jaja z gaźnikiem, 900kowy aparat zapłonowy nie mieścił się pod maską, nawet niższy Ducellier nieco zawadzał o kaczy dziób klapy. Na aparacie od 750ki słabo to grało.. No i wreszcie gaźnik... Do takiego zestawu to już trzeba by mieć porządny gaźnik np 32ICEV. Witz w tym, że takich nie ma dla silników ustawionych wzdłuż auta. A od przednionapędowca komora pływkowa jest w poprzek i na zakrętach gubi paliwo.
Poza tym...
Inna moc = inne przeguby. Te maluchowate za słabe do 47KM
No i wartość auta....
Pojedzie taki na zlot oldtimerów, podniesie maskę i... no tak.. pomińmy milczeniem... zobaczmy inne auta... Kundel bury.
Co innego oryginalny zestaw Abartha wraz z fiberglassowym zderzakiem z chłodnicami wody i oleju oraz oryginalnym zespołem napędowym.. ale na to nas nie stać.
Tak więc na pytanie "co wsadzic do Z-750" odpowiadam... ORYGINAŁ... najlepiej i najrozsądniej.
Nie wiem ile w waszych regionach kosztuje tulejowanie bloku. W Gdańsku jakieś 600 - 800 zł,- zależy od zakładu. DO tego panewki na wał i korbowody (jakieś 300zł,-) oraz ewentualnie jeśli trzeba szlif wału. Jakaś 100 - 150 zeta.
Ja mam nowe komplety tłoków nominalnych wraz z pierścieniami i sworzniami oryginalne Kolbenschmidt'a za jedyne 150zł,- za cały komplet! To cena złomu!
Chcecie..?
Sprzedam!
Taniej nie znajdziecie. Z co nominał to nominał. Tuleje cylindrowe dziś są wykonywane z takich materiałów, że ówczesna Zastava mogła sobie o nich tylko pomarzyć. Nie wspomnę o jakości obrobienia gładzi itd. Nawet kiepski zakład dzis robi todokładniej niż fabryka 40 lat temu.
Polecam takie rozwiązanie. Pomijając powyższe to dochodzi świadomość (moim zdaniem najważniejsze) że Mam oryginalne auto...
POzdravkijan 600 - 2011-10-24, 02:22 Zgadzam się z Pawłem w 100%.Michał - 2011-10-24, 18:21 Bardzo ciekawe. Sprawdzę ile by mnie skasował mechanik za kapitalny remont. Zobaczę jak to będzie wyglądało. Może po kosztach nie będzie tak źle. administrator - 2011-10-24, 20:52 daj znać co Ci powiedział. ile za remont krzyknął.Dmoch - 2011-10-25, 00:24
ARCHICAR napisał/a:
Dmoch napisał/a:
a czy do 900ki chłodnica może być oryginalna?
Nie bardzo....
Tzn [...]
POzdravki
Nie wiem co powiedzieć. Naprawdę mnie zatkało. Dostałem odpowiedź na pytanie po trzech latach....po kilku postach, które dodałeś od ostatniej wizyty, zastanawiam się czemu nasz kochany Archicarze nie mogłeś być tak miły kilka lat temu? Doszedłem w tym czasie do bardzo podobnych wniosków, ale mimo wszystko przez cały czas bylem nastawiony do Twojej retoryki okoniem. Jesteś najbardziej doświadczonym posiadaczem zastavki w Polsce ale bardzo dużo osób kreci nosem na Twój temat. Tym razem chyba zrobiłeś najnormalniejsze wpisy na forum od początku chyba. Do tej pory się mądrzyłeś, tym razem jakoś to wszystko inaczej wygląda. Zastanawiam się czemu? Ja osobiście dwukrotnie próbowałem coś od Ciebie kupić z marnym skutkiem, zarówno jako klient jak tez jako użytkownik auta, ale w teksty o blachach wierze.
Ale w sumie nie o tym chciałem napisać. Tak naprawdę to zastavka jest biednym zabytkiem, tak samo jak była biednym autem. Nie pojawia się w gazetach o klasycznych samochodach zbyt często. poza wyjątkami np. kiedy pokazywali Twoje auto (nomen omen z przeszczepionym silnikiem).
Zastavki wyciągają z rowu np młodzianie którzy maja totalnego trupa i robią z nich przynajmniej coś ciekawego, zamiast wyrzucać na śmietnik. Rozumiem ze to zlo? :) Zastavka mojego dziadka skończyła tak jak wszystkie "skarpety" i "kaszlaki". Bez dachu albo dorżnięta na polu za stodołą. W pewnym momencie wszyscy się z nich śmieją, tak wiec i tak fajnie ze jakieś przetrwały...co prawda niektóre powinny się we wszystkie blachy zaopatrzyć co w ogóle mija się z celem, a mimo to ktoś je robi. Teraz zimą nimi jeździć nie wolno, ale kiedyś jeździły może dlatego? Nigdy nie rozumiałem że nie mogłeś sobie uzmysłowić, że ktoś nie musi zaraz wywalać kilkudziesięciu tysięcy na zabawkę która w rzeczywistości jest warta 5....
Tak postrzegam swoje auto: za dużo popsułem na początku żeby teraz uważać je w pełni klasykiem,trochę żałuję ale nie uważam tez, żebym miał się czego wstydzić.
Do rzeczy: mdliły mnie Twoje aroganckie wpisy, tak wiec hołdy i dary Ci za to ze wreszcie zamiast usadzać na dupie fascynatów, powiedziałeś coś mądrego.
A tak już zupełnie w temacie. 900ka jest dla tych którzy lubią się pobawić w konstruktora, przyprawia sporo kłopotów,zwłaszcza jeżeli nie chce się rżnąć blachy do jej całkowitego wychłodzenia (mam nadzieje ze jeden człowiek dowiedzie mi, ze da sie to bez tego zrobić). sam osobiście mam 900ke z marbelli ale powoli remontuje 767. bo jak tez powiedział Archi, oryginał to oryginał.archicar - 2011-10-25, 21:34 Cóż...
Dzięki za krytykę.
Serio...!
Nobody's perfect.
Poza tym siedzę w temacie ponad 20 lat... ludzie się co jakiś czas zmieniają.
Może i mnie dopadł syndrom wypalenia.. bo ja wiem....
Może moja krytyka innych wynikła z mojej słabej tolerancji dla tzw tjuningu... Może po prostu poszło na zasadzie wspomnianego przez Ciebie okonia. Ta Ci tak to ty mi siak to ja Ci owak i gotovo...
Może też różne moje opinie są efektem 20 letniego zboczenia zawodowego a może też z tego, że zawsze staram się być perfekcjonistą, nie uznaję kompromisów choć może powinno być nie uznawałem bo w końcu jeżdżę Fiatem 900T z kundel progami, zrobionymi przez jakiegoś papraka (a może zaradnego?) z czegośtam, bo krótko mówiąc nie stać mnie teraz na totalną renowację auta.
Może faktycznie zbyt autokratywnie podszedłem do tematu, choć wciąż twierdzę, że szkoda psuć Zastavki... lepiej Golfy... , że lepiej zainwestować w dobrej jakości blachy i dać kumatemu fachowcowi auto do zrobienia niż paprać się samemu byle jak... a wiem to bo sam tą drogę przeszedłem. Dziś powiem... nie warto było rezygnować z kariery architekta na rzecz blacharki samochodowej. W kwestii finansowej - ruch w dół o wiele szczebli.. W zasadzie cienizna. Tylko i wyłącznie frajda i satysfakcja. Ale cóż... jak sobie pościeliłem tak się wysypiam. Mój wybór. Ale to temat na wiele piw i długi wieczór zimowy..
A co do ewentualnej konkurencji to idą "młode wilki" a na nich nie ma bata. Kiedyś i oni będą takie wpisy tu robić.
Nigdy też nie twierdziłem (przynajmniej świadomie!) że mam patent na wszystko, ale jeśli tak gdzieś brzmiało to mea culpa.
Izvinjavam!Dmoch - 2011-10-25, 22:59 :) spodziewalem sie cietej riposty wiec tym bardziej doceniam i pozdrawiamarchicar - 2011-10-25, 23:23 Spoko....
Nie taki Archicar zły jak go malują..
PozdravkiGreg - 2011-10-31, 13:59 Panowie nie chciałbym się wcinać w dyskusje, ale mam na ten temat trochę inne zdanie.
Ja swoją przygodę z 750 rozpoczynałem wtedy kiedy jeszcze Archicar nie istniał, wtedy była Auto classica, jeśli przekręciłem nazwę to proszę mnie poprawić.
Problem przy odbudowie polega jak zawsze na zasobności portfela ale i na dostępności części. W czasach kiedy startowałem z remontem o portalach aukcyjnych nikt nawet jeszcze nie śnił. Części znajdowało się z różnych ogłoszeń a potem trzeba było po nie jechać przez pół Polski.
Powiem jedno nie żałuje że sam wszystko robiłem, nie powiem z czasem wiem że można lepiej. Nauczyłem się jednak przy tym w praktyce ( bo teoria mi była znana) mechaniki, blacharstwa i lakiernictwa oraz elektryki i elektroniki samochodowej.
Co do 900, tak tu się zgodzę że jest problem z chłodzeniem. Też zgodzę się z tym że elektrowentylatory sprawy nie rozwiązują.
Co do osiągów to się nie zgodzę że tylko w sprincie. Nie zapomnę miny gościa z Astry który w terenie nie zabudowanych próbował mnie wyprzedzić ewidentnie depcząc po podłodze i nie dawał rady.
Te silniki mocno były modyfikowane do wyścigów w czasach swojej świetności i nie wszystkie z nich miały chłodzenie poprzez chłodnicę na pasie przednim.
Polecam lekturę "What is the fiat 600 deriviation Abarth 750" - ja znalazłem tylko wersję angielską.
Odrębnym tematem jest Fiat Abarth 750 Zagato Coupe. Jeżeli jest ktoś zainteresowany tym jak wyglądały te modyfikacje to tutaj jest teksty który "popełniłem" ładnych parę lat temu - http://www.zastava-750.za.pl/monza.html
Na dole tekstu jest link do oryginalnej strony.
O profesjonalnych przeróbkach tych aut i tych silników jest znacznie więcej, zwłaszcza na włoskich stronach. Nie pisałem o tym więcej bo nie otrzymałem zgodny na publikacje zdjęć z Klubu Fiata z Włoch.
Trochę off top się zrobił.
Wracając do tematu. Fiat 600 nigdy nie miał takiego prestiżu jak auta typu Cadillac, albo BMW. Wole widywać więcej tych aut w mniej oryginalnym stanie niż czytać o nich raz do roku w jakiejś gazecie że ktoś tam w garażu ma Fiata 600 utrzymanego w stanie kolekcjonerski. Uważam że kolekcjonerzy też są potrzebni, ale Fiat 600 moim zdaniem jest idealnym autem dla ludzi zaczynających przygodę zabytkową motoryzacją.
Może mam pokręcony sposób myślenia ale nie bardzo uznaje takie coś że mam zabytkowe auto ale nawet jednej śrubki w nim nie dokręciłem bo wszystko robił za mnie mechanik albo blacharz.
Archicar, fajnie że jesteś na forum. Im więcej nas tym lepiej. Szkoda tylko że jest jak to kolega Paweł wcześniej napisał. Jako "guru" tego tematu powinieneś bardziej konstruktywnie pisać a nie tylko " psioczyć jak to wszystko ciężko, źle i w ogóle do d***archicar - 2011-10-31, 22:39 Nie psioczę....
Napisałem wyżej w ramach odpowiedzi.
Co do ARCHICAR'a to istnieje od 20 lat. Fakt, że wcześniej na polskim rynku używałem nazwy AutoClassica a Archicar był dla kontaktów z Jugosławią i Włochami. Testowałem obie nazwy. Druga wygrała bo AutroClassic"ów w Europie jest full a Archicar chyba tylko jeden. W każdym razie związany z samochodami.
Nazwa ta też stąd się wzięła, że początkowo miałem w ofercie także tematy architektoniczne. W tym np projekty garaży, salonów samochodowych itd.
Ale w tej branży za duża konkurencja i tak poszło w samochody. Nazwijmy to wąską specjalizacją bo prócz Z-750 czy Fiatów 600 popełniłem jednego Citroena 2CV (nigdy więcej!) Fiata 127 z 72r i przymierzam się do Seata 133.
A tak tylko małe garbate z silnikiem z tyłu.
Patrząc zaś na rok Twojego urodzenia (1982) to szczerze mówiąc jakoś nie chce mi się wierzyć, że zaczynałeś auta robić w wieku lat dziesięciu... Pierwsze kroki w renowacjach stawiałem właśnie w 1992r ucząc się na maluchu a od 94r zacząłem "frycowe" mając już pierwszą Ficię. Też miałem rury zamiast progów, błotniki przednie od Zaporożca 965, ba.. nawet kapsle od malucha na kołach miałem bo uważałem że tak ładniej.
Też miałem lampy przednie od Skody Octavii i termometr z Â?uka w środku a moim guru był wtedy mechanik zza rogu i p. Gęślarz...
Nie narzekam... nie o to chodzi. Może tak to wygląda, że mnie krew zalewa bo ktoś nie robi tak jak ja bym chciał.. Nic z tego. Wasze auta wasza wola. Ja raczej myślałem w kategoriach pewnej misji i dążenia do tego aby jak najwięcej tych ficzek zachować w niezmienionym kształcie. Mozę nieco zgubiła mnie ta walka z nieoryginalnością. Nie będę kadził bo jasne, że sam części sprzedawałem i sprzedaję i oczywiste jest że dla mnie najlepiej aby każdy chciał mieć super oryginał i kupował u mnie, nie przeczę.
Swoje zrobiłem, zarobiłem i w pewnym sensie jestem z tego zadowolony bo kilkadziesiąt 750ek w życiu ocalało dzięki ludziom których zaraziłem tą a nie inną marką. Misja oczywiście nie skończona, ale jak pisałem wyżej idzie nowe, przede wszystkim dotarł ryż a z ryżem nikt jeszcze nie wygrał. Nie będę walczył o "czystość rasy". Wolna wola każdego z nas z czego sobie auto buduje.
Z drugiej zaś strony jak pisałeś, kiedyś nie było internetu, części zdobywało się pocztą pantoflową i totalnie na własną rękę. Było zdecydowanie lepiej dla mnie. Dziś kiedy wszyscy wiedzą wszystko, części można sobie zamówić niemal leżąc w wannie z laptopem prosto do domu, wszystko się zmieniło.
Dlatego pilnie kiedyś strzeżone "tajemnice" typu co od czego pasuje a co nie i tym podobne stały się na tyle łatwe do pozyskania, że nie widzę problemu aby dzielić się tą wiedzą na forum tym czy innym. Ba, nawet sam mogę się czegoś dowiedzieć.
Poza tym wszystkim wreszcie, mam jakieś takie wrażenie, że mało się tu dzieje. Sam zaglądałem tu bardzo rzadko, wiem, ale widziałem, że niektóre tematy wisiały miesiącami bez odpowiedzi.
Może czas to zmienić...?
Chętnie pokaże swoje dokonania, renowacje itd.. chętnie też zobaczę dokonania innych.
Jestem także wciąż członkiem serbskiego stowarzyszenia Nacionalna Klasa, z którym mam stały kontakt. Wiem, że chętnie poznaliby nas. Jak..? A co powiecie na wspólny wyjazd 750kami do Kragujevca i Beogradu..? Wiem, że nie wszyscy pojadą to jasne ale może udałoby się "zmontować" jakąś pewną ekipę..? Zapewniam, że frajda to niesamowita a i wymierna. Wszak zawsze każdy sobie coś przywiezie, czegoś nowego się dowie.
Pozdravkiadministrator - 2011-11-01, 01:58 Zaczyna robić się ciekawie :) Ja bym sie nawet pisał. Na pewno moją pierdzikółkę wylaszcze na lato.Greg - 2011-11-01, 09:58 Archicar, nie będę się z Tobą licytował. Jeżeli już piszesz o moim roczniku to swoje auto kupiłem mając lat 18. Wiec wiec moja pasja trwa już ponad 10 lat.
A tak szczerze mówiąc przy samochodach i wszystkim co ma silnik spalinowy dłubie od 15 roku życia.
Masz racje mało się dzieje. Nie każdy ma czas na dłubanie przy aucie, a co dopiero na siedzenie na forum. Ja cierpię na chroniczny brak czasu.
Wspólny wyjazd fajna sprawa , w moim przypadku jednak mało realne, z braku czasu.
Nie bierz dosłownie do siebie wszystkiego co jest pisane na forum bo inaczej to forum bo skończy się to tym że ludzie będą się tu tylko błotem obrzucać zamiast sobie pomagać.
Po raz kolejny napiszę, więcej pomocnej dłoni a mniej złośliwości i docinków i psioczenia.archicar - 2011-11-02, 00:44 Docinków zero z mojej strony na pewno..
Widzicie tu jakieś..? Pytam bo czasem coś jest dla kogoś docinkiem a dla mnie nie..
Enyłej...
Jeśli będą real chętni to o wyprawie do Kragujevca można pomyśleć na prawdę serio.
Nie musi to być w najbliższe wakacje, może w następne... Tak aby jakaś "żelazna ekipa" ze sprawdzonymi autami pojechała na bank!