arju01
samochód: zastava 750
Imię: Arkadiusz Pomógł: 1 raz Dołączył: 05 Mar 2007 Posty: 51 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2007-05-16, 07:41 Moja,ale na razie bedzie tego malutko :)
Już jak byłem małym chłopcem, podobały mi się samochody ,które błyszczały w słoneczku chromowanymi częściami. Wtedy to praktycznie tylko takie były :)))Oczywiście pierwszym samochodem jaki kupili moi rodzice był Fiat 126p,i na moje nieszczęście miał plastikowe zderzaki .Już wtedy byłem pewien ,że kupie sobie kiedyś samochód ,który będzie przykuwał uwagę błyskiem pięknej karoserii i olśniewał wszystkich chromowanymi dodatkami. Dorosłem, założyłem rodzinę, o marzeniach musiałem na chwilkę zapomnieć. Mieszkając w bloku ,nie posiadając garażu ,ciężko jest remontować jakikolwiek samochód, a co dopiero samochód do którego części niejednokrotnie kupuje się przez co najmniej kilka miesięcy. No ale teraz udało mi się wybudować domek z garażem, przekonać żonę ,że nie zbankrutujemy przy takim remoncie. Należało tylko znaleźć odpowiedni samochód. Bardzo podoba mi się VW garbus ,ale takich samochodów jest jeszcze stosunkowo dużo, a ja chciałem mieć samochód wyjątkowy. Wybór padł na Fiata 600( lub podobny), który podoba mi się bardzo ze względu na sylwetkę no i oczywiście z powodu CHROMćW :)) .Jeździłem długo po okolicznych „szrotach”, pytałem znajomych, którzy pytali swoich znajomych i nic. W międzyczasie zarejestrowałem się na Naszym forum, kupiłem na allegro książkę o naprawianiu naszych samochodów. Przeczesałem zasoby internetu, wywaliłem kupę kasy na telefony do ogłoszeniodawców i w końcu trafiłem na interesujące ogłoszenie. Zadzwoniłem i okazało się ,że Zastawka stoi w podwórku faceta mieszkającego zaledwie 15 km ode mnie. Zapakowałem żonę ,dzieciaki i w tym samym dniu oglądaliśmy samochód. Właścicielowi nawet bezproblemowo udało się zapalić silnik. Umówiliśmy się co do ceny ,oraz terminu odbioru. Musiałem tylko załatwić jakiś transport ,bo autko nie miało przeglądu i nie było ubezpieczone. Niestety lawety nie załatwiłem ,ale pojechał ze mną kolega (właściciel pięknej Wołgi z 63 r).Mieliśmy zamiar jednak przejechać ten kawałek bocznymi drogami. Okazało się jednak ,że w Zastawce jest pęknięta podstawa pompy paliwa, silnik przerywa i cieknie benzyna .Wzięliśmy Ficię na hol i doholowaliśmy ją do mnie. Szczerze powiedziawszy miałem dusze na ramieniu, ale wszystko się udało. Wstawiłem ją do garażu i zacząłem oczyszczać z warstw pękniętego kitu, jednak jak zobaczyłem 2cm "warstewki" stwierdziłem ,że nie ma sensu tego czyścić. Odstawiłem Zastawkę na bok i zbieram do niej części. Udało mi się już kupić nowy ,tylny , prawy błotnik za 300 zł. Teraz poluję na lewy. Wymontowałem silnik, wyczyściłem, mam zamiar powymieniać wszystkie uszczelki. Muszę polutować chłodnicę ,bo jest mała dziurka. Jak skompletuję blacharkę ,to chyba się zdecyduję na piaskowanie całej karoserii.Na dzień dzisiejszy to wszystko.Ale się rozpisałem :D opowiadanie ze specjalną dedykacją dla Kwinto
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum